Trudno zacząć tekst o Nocy Muzeów w Książnicy inaczej niż słowami: Kolejna Noc Muzeów za nami. I to z sukcesem!
Pierwsi chętni do odwiedzenia biblioteki ustawili się pod drzwiami już o w pół do szóstej. I mieli rację, bo od tej pory kolejka już tylko się wydłużała. W godzinach szczytu najwytrwalsi stali półtorej godziny (na szczęście nie było nudy, dzięki absolutnie profesjonalnym animatorkom). A wszystko to, aby zobaczyć, co w tym roku przygotował zespół Książnicy.
A przygotowaliśmy, jak to w bibliotece, literaturę. Na dobry początek zwiedzający trafiali w kosmos, pod rozgwieżdżone niebo Wypożyczalni. Na tym stanowisku, poświęconym utworom Stanisława Lema, można było z bliska obejrzeć układ słoneczny i gwiazdozbiory zodiakalne, zrobić własną planetę, no i oczywiście wykupić lot w kosmos. Rakieta gotowa do startu cieszyła się dużą popularnością. Wszyscy, którzy odlecieli, szczęśliwie wrócili…
Drugie stanowisko zorganizowaliśmy w sali kolumnowej. Zapraszaliśmy zwiedzających do salonu Izabeli Łęckiej oraz sklepu galanteryjnego Stanisława Wokulskiego. W rolach głównych bohaterów „Lalki” Bolesława Prusa wystąpili Aleksandra Gałczyńska i Andrzej Zarębski, którzy możliwość wspólnej zabawy wylicytowali podczas aukcji WOŚP. Można było również zajrzeć do skromnego pokoiku starego subiekta, w którym Ignacy Rzecki snuł gawędę o Napoleonie i uczył trudnej sztuki pisania wiecznym piórem z atramentem. Wykładu o historii i przydatności (ale nie praktyczności) rękawiczek słuchali wszyscy, nie tylko damy. Dziewczynki wychodziły z sali z własnoręcznie przyozdobionymi wachlarzami, a chłopcy z muchami pod szyją. W eleganckich strojach i kapeluszach można było zrobić sobie zdjęcie w profesjonalnym atelier fotograficznym. A wszyscy podziwiać mogli wspaniałą kolekcję lalek.
Gdy tylko otworzyło się drzwi Czytelni, słychać było dźwięki skocznej piosenki „Witajcie w naszej bajce…”. To Ambroży Kleks zapraszał wszystkich do swojej Akademii. Zasady rekrutacji widać ostatnio się zmieniły, bo przyjmowano wszystkich: dziewczynki, chłopców, młodych i jeszcze młodszych. Przestępując próg szkoły, należało jedynie wrzucić guzik do koszyczka, dla Mateusza oczywiście. Przystanek w sali Czytelni był przystankiem edukacyjnym: odpytywano z geografii i ze znajomości zastosowania sprzętów dziwnych, a za poprawne odpowiedzi w nagrodę rozdawano oczywiście piegi.
Na zakończenie jak zwykle ogród. A tam nie (na całe szczęście!) spodziewany wcześniej potop (martwiła nas pogoda), a „Potop” Sienkiewiczowski, a właściwie cała Trylogia (plus niedźwiedź, który się z „Krzyżaków” zaplątał). Czego tam nie było! I „Hej, hej, sokoły” i nauka menueta, i zdjęcie z misiem w saniach na baranicy, i wróżby Horpyny, i oczywiście lekcje szermierki. A do tego swojski chleb ze smalcem ku pokrzepieniu (żołądków, nie tylko serc).
Dziękujemy wszystkim, którzy bawili się z nami podczas tej (mamy nadzieję) niezapomnianej nocy. A było ich niemało – naliczyliśmy 806 osób! Dziękujemy również wszystkim przyjaciołom i sympatykom Książnicy, którzy pomogli w przygotowaniu przedsięwzięcia, służąc swoimi zbiorami, dobrymi radami i życzliwością. Zapraszamy za rok!
Joanna Kościelska-Krawczyk