Tegoroczne Dni Historii Płocka pięknie zbiegły się z rocznicą, o której nie wiedzieć czy zapomnieć – po prostu nie wypada. Sobota 25 czerwca 1927 roku była wszak w Płocku dniem niebywale wielkiego święta. Jarosław Marek Rymkiewicz pisał o dwóch czerwcowych tygodniach rzeczonego roku, że „w całych swoich dziejach, ani przedtem, ani potem Polska czegoś podobnego nie widziała”. I czegoś podobnego do owej czerwcowej soboty, ani przedtem, ani potem nie widział też Płock…
W niedzielę, 25 czerwca 2017 roku, dokładnie w 90. rocznicę wydarzenia, przypomnieliśmy płocczanom ten wielki, długo oczekiwany w odrodzonej Ojczyźnie dzień, kiedy przy historycznej przystani w Płocku zacumował statek wiślany „Mickiewicz”, od kilku dni niosący Wisłą prochy jednego z Narodowych Wieszczów…
Juliusz Słowacki zmarł w Wielkim Tygodniu, 3 kwietnia 1849 roku w Paryżu. Przy łóżku umierającego Poety nie było, jak zresztą przez wszystkie lata jego emigracji, jedynej najbliższej mu osoby – Matki. … byli przyjaciele, trzej ledwie…, był portier, zdążył z ostatnią posługą ksiądz Praniewicz… Jakże niewielu…
Nie inaczej było podczas szybkiego i nadzwyczaj skromnego paryskiego pogrzebu. Nikt na nim nie przemówił, nikt nie zapłakał. Nie przyszedł – choć był w Paryżu, Adam Mickiewicz. I tak już dwa dni po zgonie, 5 kwietnia 1849 roku spoczął Słowacki samotnie na wielkim, obcym cmentarzu, pozostawiony tam na całe siedemdziesiąt siedem lat.
Rodacy zaczęli się upominać o sprowadzenie prochów Słowackiego do Ojczyzny gdzieś około lat osiemdziesiątych XIX stulecia. Długo z marnym skutkiem. Dopiero w maju 1924 roku zawiązano kolejny, tym razem skuteczny, Komitet Obywatelski, który trzy lata później doprowadził do pochówku szczątków Wieszcza na Wawelu. Nie jest tajemnicą, że oczekiwany finał nastąpił dzięki zaangażowaniu się w sprawę samego Marszałka Józefa Piłsudskiego. W końcu więc można było rozpocząć przygotowania do tego jakże wiekopomnego, co widać z dzisiejszej perspektywy, wydarzenia, wokół którego emocje nie stygły niemal do samego końca.
Wystawne uroczystości sprowadzenia prochów Juliusza Słowackiego toczyły się przez całe dwa czerwcowe tygodnie 1927 roku. Rozpoczęły się rano 14 czerwca otwarciem grobu w Paryżu, a zakończyły 28 czerwca zamknięciem krakowskiej krypty. Uczestniczyły w nich, w Paryżu i Cheerbourgu, od Gdyni po Kraków, nieprzebrane tłumy. Morzem, Wisłą i polską równiną towarzyszyli trumnie przedstawiciele najwyższych władz państwowych, uczeni, literaci i artyści, młodzi i starzy, wykształceni i zupełnie prości ludzie. Jedni z powagą i wzruszeniem uczestniczyli w oficjalnych uroczystościach, inni spontanicznie gromadzili się wzdłuż brzegów Wisły, wchodzili w ubraniach po pas w wodę, z brzegów i mostów rzucali w jej toń polne kwiaty. Od Warszawy do Krakowa podobnie oblegane były kolejowe tory, po których toczył się żałobny pociąg. Co śmielsi – bezskutecznie usiłowali za nim podążyć…
Polska rzeczywiście niczego podobnego wcześniej nie widziała…
W Płocku uroczystości oddania hołdu powracającemu do Ojczyzny Poecie były równie wiekopomne. I zda się, za Jarosławem Iwaszkiewiczem, że choć „Tyle spraw było potem, tyle pogrzebów i wesel – a te dnie czerwcowe […] wciąż trwają na wyciągnięcie ręki, jakby to […] dziś jeszcze odbywało się za gęstą szybą wspomnienia”.
Dzisiaj, w 90. rocznicę pamiętnego wydarzenia nie powtórzyliśmy tamtego hołdu, to oczywiste i zrozumiałe, ale – jak wspomniała w swoim wystąpieniu dyrektor Książnicy Płockiej Joanna Banasiak – będziemy pamiętać! Razem z mnóstwem płocczan, którzy uczestniczyli w przygotowanym przez nas happeningu historycznym „Jak Marszałek Piłsudski Słowackiego na Wawel wprowadzał… i jak Płock Słowackiemu ostatni hołd składał…”.
A za koleżeńskie wsparcie Książnicy w realizacji wydarzenia podziękowania należą się Urzędowi Miasta Płocka, Teatrowi Dramatycznemu w Płocku, z jego dyrektorem Markiem Mokrowieckim na czele i aktorami Henrykiem Jóźwiakiem i Jackiem Mąką, jak też panu Dariuszowi Włodarczykowi i Stowarzyszeniu Patria Polonia, młodzieży z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego przy PWSZ w Płocku i harcerzom z Hufca Płock, hejnaliście panu Hubertowi Chiczewskiemu i aktorkom z Teatru Remedium przy SUTW w Płocku. Szczególnie pięknie dziękujemy też panu prezydentowi Andrzejowi Nowakowskiemu za nagranie historycznego przemówienia Aleksandra Macieszy. I jeszcze – Muzeum Mazowieckiemu w Płocku, za zgodą którego mogliśmy wykonać teatralną replikę francuskiej skrzyni pocztowej, w której (rzekomo) transportowano urnę z prochami Juliusza Słowackiego.
Ewa L. Matusiak