80 lat życia. 40 lat twórczości. 20 książek. Taką matematyczną wyliczanką rozpoczął się zimowy wieczór w Książnicy, który zgromadził przyjaciół, bliskich i wielbicieli talentu Anny Kühn-Cichockiej. Liczby nie kłamią, choć właśnie wczoraj zadebiutowała najnowsza książka poetki Kot filut i przyjaciele i tym samym informacje o „stanie posiadania” się zdezaktualizowały.
Benefis Anny Kühn-Cichockiej poprowadziła Joanna Banasiak – Dyrektor Książnicy Płockiej. Panie rozmawiały długo i serdecznie, a rozmowie przysłuchiwała się wzruszona i rozbawiona publiczność. We wspomnieniach pani Ani pojawił się rodzinny Włocławek, przyjaciele z dzieciństwa (obecna była przyjaciółka poetki, z którą znajomość trwa już 70 lat i to bez jednej kłótni!) oraz zielona małpa. Jak się okazało, zieloną małpą nazywał panią Anię Igor Newerly, który we Włocławku pracował nad Pamiątką z celulozy, przyjaźnił się z rodzicami Poetki i bardzo lubił ich małą córeczkę. W życiu Poetki pojawiło się wiele życzliwych i ważnych dla niej osób, wśród których były też i „znaczące nazwiska” – pani Ania wspominała miedzy innymi Marcina Szancera i Annę Kamieńską.
Podczas rozmowy okazało się, że talent artystyczny pani Ani objawił się najpierw w malarstwie (które z zapałem uprawia do dziś), a dopiero w późniejszym okresie życia w poezji. Dziś te dwie pasje (malarstwo i literatura) idą w parze, bowiem wszystkie poetyckie tomiki (poza ostatnim, w którym pojawiły się obrazki zaprzyjaźnionego ośmiolatka) artystka ilustruje samodzielnie.
Wśród wielu wspomnień, jednych zabawnych, innych wzruszających, pojawiły się również te związane z podróżami. A wśród nich znacząca opowieść o wizycie na grobie rosyjskiego poety Siergieja Jesienina i spotkanych tam wiejskich kobietach, które mimo mrozu i śnieżycy przyjechały na moskiewski cmentarz, aby w rocznicę śmierci poety czytać jego wiersze. Czy można wyobrazić sobie większy hołd dla poety? Ten epizod zrobił tak wielkie wrażenie na Annie Kühn-Cichockiej, że poświęciła mu wiersz, który usłyszeliśmy podczas benefisu. Zgromadzeni w sali kolumnowej mogli tego wieczoru wysłuchać również kilku innych ulubionych wierszy Poetki i wybranych przez nią utworów muzycznych. Na żywo w wykonaniu solistki z zespołu „Wisła” wybrzmiał utwór ze słowami napisanymi dla zespołu specjalnie przez Poetkę.
Wieczór był długi, wspomnień wiele, wzruszeń i emocji niekończąca się ilość. Jak na benefis przystało, były podziękowania, kwiaty i oczywiście piękny (a do tego smaczny) tort w znaczącym kształcie otwartej księgi. Książnicy Płockiej pozostaje podziękować pani Annie za emocje, których dostarcza jej poezja i życzyć długich lat życia i pracy. Niecierpliwie czekamy na kolejne wiersze…
Joanna Kościelska-Krawczyk