Ich, czyli prawdziwych dyktatorów? Ależ skąd! – tych na wtorkowy wieczór nie zaprosiliśmy do siebie ze względów oczywistych! Oplotkowaliśmy za to dogłębnie ich przemyślne gusta kulinarne. Nakarmiliśmy natomiast jak zwykle licznie przybyłych fanów Kuchni Literackiej Książnicy Płockiej. Czym? Przepyszną soljanką, czyli wspaniałą zupą z rosyjsko-ukraińskim rodowodem i przekąskami z Gruzji rodem… Prawda, że brzmi smacznie? Kto nie skosztował, niech żałuje!

A kto się zastanawia,  co do tego mają przywołani dyktatorzy, już spieszę wyjaśnić… Inspiracją wieczoru była otóż najnowsza książka naprawdę świetnego dziennikarza i reportera Witolda Szabłowskiego „Jak nakarmić dyktatora”. Dopadliśmy ją tuż po wydaniu i wciągnęła nas bez reszty. A że apetyt na wyjątkowe kulinaria i literaturę wszelaką z tym związaną nieustannie i wyjątkowo nam dopisuje, toteż spenetrowaliśmy również inne publikacje zaglądające w garnki animatorom historii.  Jest tego trochę, wierzcie, i naprawdę wciąga! Scenariusz pisał się więc prawie sam, a apetyt rósł w miarę czytania! Niewyobrażalne, jakież to podniebienia mieli niektórzy „panowie życia i śmierci”, co i  jak zajadali, podejmując brzemienne dla swoich (i nie swoich) narodów decyzje. O dziwo, temat nie stanął nam kością w gardle, jak obawiali się co więksi sceptycy! Przeciwnie – zasmakował. Czy to znaczy, żeśmy perwersyjni?… E, chyba nie… Jesteśmy po prostu ciekawi…

A w suplemencie dodać należy, że literacką stronę naszych wieczorów kulinarnych nieodmiennie serwuje Teatr Remedium Stowarzyszenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Płocku pod wodzą aktora Teatru Dramatycznego w Płocku Henryka Jóźwiaka. Kąski degustacyjne natomiast warzą i serwują uczniowie klas gastronomicznych płockiego Zespołu Szkół Usług i Przedsiębiorczości,  pod jakże mistrzowską (choć – bywa – „dyktatorską”) chochlą nauczycielki zawodu Elżbiety Bieniek. I chwała im za to! Bez nich nasze apetyty kulinarno-literackie nie zostałyby przecież zaspokojone!

Ewa L. Matusiak

O Autorze

Podobne Posty