8 kwietnia 1915 roku przed wschodem słońca grupa płocczan wymaszerowała z miasta do Legionów. Władysław Broniewski szedł razem z kolegami. Rozstawał się z miastem rodzinnym i ze szkołą, rozstawał się z rodziną i większością przyjaciół… Przyświecał mu być może w tamtej chwili ulubiony wiersz Mieczysława Romanowskiego, poety i powstańca styczniowego, poległego na polu chwały: Ach, kiedy za ciebie w bój skoczym spragnieni / o Polsko, ty matko miłości?… / I kiedyż przy huku dział, blasku płomieni / podniesiem okrzyki wolności?
Młodzi ochotnicy nie znaleźli wtedy zrozumienia u płocczan, niektórzy „omal kamieniami za nimi nie rzucali”… nic dziwnego, że walczyć w szeregach Legionów Polskich zdecydowało się wówczas niewielu… Ten pierwszy oddział utworzyło głównie dziesięciu uczniów I Polskiego Gimnazjum oraz młodzi płoccy rzemieślnicy…W sumie 26 osób.
Podczas happeningu przypominającego to wydarzenie, w role ochotników wcielili się uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego i Gimnazjum PUL im. Wincentego Witosa w Płocku. Władka Broniewskiego odgrywał redaktor naczelny „Tygodnika Płockiego”, pan Tomasz Szatkowski. Młodych chłopców i mężczyzn udających się w swoje pierwsze boje o ojczyznę wyposażyły na drogę kobiety z Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego wraz z założycielką Ligi – Janiną Benedekówną. Pięknie sprawiły się w tych rolach seniorki z Teatru Remedium Stowarzyszenia Uniwersytetu trzeciego Wieku w Płocku i … sama pani dyrektor Książnicy Płockiej – Joanna Banasiak jako emisariuszka Legionów Polskich.
Happening był wyjątkową i atrakcyjną lekcją historii dla blisko dwustu przyglądających mu się uczniów z płockich szkół, a niejednemu dorosłemu uczestnikowi – jak słyszeliśmy -przyniósł sporą dawkę wzruszeń, gdy patrzyli na schodzących ku Wiśle młodych ochotników, niepewnych swej przyszłości, za to z hymnem na ustach…
Ewa L. Matusiak