Z udziałem niecodziennych u nas gości otworzyliśmy 8 czerwca wystawę Nad Wisłą wstaje nasz płocki dzień… I niecodzienny był też przez to sam wernisaż, w którym udział wzięli nie tylko nasi stali bywalcy oraz pasjonaci królowej naszych rzek, ale również ludzie zawodowo z Wisłą związani. Dla naszych „zwykłych” gości, ludzi lądu, była to nie lada gratka móc posłuchać kapitanów Żeglugi Śródlądowej i społeczników skupionych na „przywróceniu” Wisły mieszkańcom Płocka. Długo by pisać, jak merytorycznie i z jaką pasją mówili kapitanowie Paweł Śliwiński, Stanisław Fidelis czy Mariusz Pielaciński. Ale nie ustępowali im zaangażowani w temat panowie Bogusław Osiecki – prezes Towarzystwa Miłośników Radziwia oraz Piotr Gryszpanowicz, autor wydanej właśnie, bardzo ważnej książki o płockich mostach. Swoimi wspomnieniami o ojcu-kapitanie, dzieciństwie nad rzeką i rozmiłowaniem w wiślanych statkach podzieliła się także płocka poetka Wanda Gołębiewska. Co oczywiste – o poezji opiewającej Wisłę, o Władysławie Broniewskim, Czesławie Miłoszu odniesień też w wystąpieniu pani Wandy nie brakło!
A wystawa? Ta sama w sobie ma już coś poetyckiego, magicznego… Pokazuje te dzieje i oblicza Wisły oraz ludzi z nią związanych, jakich już dzisiaj – zabiegani we współczesności – nie dostrzegamy, o jakich nie uczą nas szkole, nie mówią nam w domach. W jej przygotowaniu wsparli nas wszyscy wyżej wymienieni: Towarzystwo Przyjaciół Płocka, Towarzystwo Miłośników Radziwia, kapitan statku „Marianna”, pan Piotr Gryszpanowicz. Ale również pan Marek Stańczak, użyczając nam cennych przedmiotów – atrybutów rybackich, które należały do nieżyjącego już pana Grzegorza Blocha, przez 35 lat trudniącego się zawodowo połowami na Wiśle. Oj, jest co oglądać. Wspomnieć jeszcze koniecznie trzeba o współczesnych zdjęciach – dokumentacyjnych i impresjach fotograficznych płockich fotografików – Jana Waćkowskiego, Piotra Statkiewicza, Jerzego Wernika, Grzegorza Gętki i Marka Trzcińskiego oraz Doroty Drzewieckiej. Dużo tych zdjęć na naszej wystawie! I dobrze dopełniają archiwalne fotografie, również te całkowicie prywatne, wyjęte z domowych albumów i archiwów. Opisać się nie da, trzeba obejrzeć! A skoro już o oglądaniu mowa, to informujemy, że wystawa w tak pełnym „oprzyrządowaniu”, z „płynącą” środkiem Sali ekspozycyjnej Wisłą, będzie udostępniana do końca sierpnia br. Zapraszamy!
Kronikarska rzetelność nakazuje jeszcze wspomnieć, że wystawa zorganizowana została w Roku Rzeki Wisły i że dofinansował ją Samorząd Województwa Mazowieckiego. Ostatnie podziękowanie kierujemy jeszcze do Zakładu Przetwórstwa Rybnego FILERYB w Płocku, które ufundowało gościom wernisażu rybny poczęstunek. W końcu nie samą strawą duchową żyjemy…
Ewa L. Matusiak