Tylu medalistów, finalistów i po prostu doskonałych sportowców, ilu gościliśmy w Książnicy w piątek 21 października 2016 roku, trudno spotkać na co dzień nie tylko w bibliotece… A tymczasem wszyscy oni przybyli do naszej siedziby przy ulicy Kościuszki, aby spotkać się z kimś wyjątkowym.
Tym kimś był Pan Wojciech „Ostry” Ostrzycki, trener i wychowawca kilku pokoleń płockich pływaków, twórca sportu pływackiego w powojennym Płocku, który wystąpił w zupełnie nowej roli – autora książki. Pan Wojciech to czarujący gawędziarz, który zabawnymi anegdotami sypie jak z rękawa, nic więc dziwnego, że nieraz słyszał od swoich przyjaciół: Wojtek, powinieneś napisać książkę! I właśnie nadszedł ten moment, „Ostry” książkę napisał, a Książnica Płocka przy współpracy ze Stowarzyszeniem „Starówka Płocka” tę książkę wydała.
Książka nosi znamienny tytuł Styl dowolny. Wtajemniczeni wiedzą, że tym terminem określa się najczęściej styl pływania potocznie zwany kraulem, a w literaturze? Pan Wojciech wyjaśnia: trzymając się zasady zawartej w tytule – piszę literacko dowolnie. I tej zasady się trzyma – książka jest zbiorem opowieści o wydarzeniach (nie tylko sportowych), miejscach i przede wszystkim o ludziach. I ci właśnie ludzie wypełnili szczelnie Salę Kolumnową w piątkowy wieczór.
Atmosfera spotkania była zupełnie niezwykła. Pan Wojciech bawił zgromadzonych opowieściami, które prowokowały nieustanne wybuchy śmiechu. Zawodnicy i dawni wychowankowie przypominali zabawne fakty, ale też zupełnie poważnie wyznawali, że „Ostry” jest jednym z najważniejszych ludzi w ich życiu. Nic więc dziwnego, że niektórzy na to spotkanie dotarli nie tylko z Warszawy czy Gdańska, ale też ze Szwecji. Było wiele radości, ale i wzruszeń. Nie mogło obyć się bez przemówień, kwiatów, uścisków, uśmiechów i łez. Wyznaniom, podziękowaniom i wspomnieniom nie było końca. Każdy, kto przybył na spotkanie otrzymał książkę, a tak długiej kolejki po pamiątkowy autograf w Książnicy nie pamiętają. Zapadła noc, gdy „Ostry” podpisał ostatni egzemplarz.
Panu Wojciechowi życzymy zdrowia i tego, aby znalazł w sobie dość siły, by spełnić życzenie publiczności i napisać ciąg dalszy swoich wspomnień. Tytuł roboczy brzmi A w Świdniku… Kto był, ten zrozumie!
Joanna Kościelska-Krawczyk