Randka z Manią…

To miał być kameralny wieczór wspomnień o jednej z najznakomitszych płocczanek – Mirze Zimińskiej-Sygietyńskiej. Gdyby żyła – 22 lutego kończyłaby 115 lat! W dniu urodzin na Tumskiej, przy „spacerującej” artystce zebrało się niewiele osób. Deszcz i porywisty wiatr nie sprzyjały fetowaniu rocznicy, ale już we wtorkowy wieczór w Książnicy Płockiej pojawiło się całe mnóstwo gości. Wszyscy z wielkim apetytem na spotkanie z legendą…I chociaż okolicznościowego tortu nie było, jako pomysłodawcy i sprawcy wydarzenia, chyba nie zawiedliśmy zaproszonych gości. Mamy też nadzieję, że gdyby sama jubilatka jakimś cudem znalazła się tego wieczora wśród nas, również nie zgłaszałaby zastrzeżeń. Wielka Mira – jak mało kto! – miała do siebie zdrowy dystans, drobiazgowo i szczerze wspominała swoje dzieciństwo, dorastanie i wczesną młodość w rodzinnym Płocku, okraszając te spisane po latach wspomnienia nieocenionej wartości komentarzami i niebywałym wręcz poczuciem humoru, z wdziękiem unaoczniając komizm sytuacyjny swoich dziecięcych i dziewczęcych doświadczeń „życiowych” i „artystycznych”… Czytaliśmy więc naszym gościom te wspomnienia, przypomnieliśmy sekwencje z archiwalnych filmów, zachowane na taśmie filmowej piosenki i fragmenty wywiadów. A wszystko to „w sąsiedztwie” starego płockiego teatru, w którym mała Mania Burzyńska zdobywała pierwsze artystyczne szlify, w stylizowanej scenerii wypełnionej dyskretnym światłem i kapeluszami… Ta randka była udana!

Ewa L. Matusiak

 

O Autorze

Podobne Posty