Czas nazywany dzisiaj przez nas karnawałem, nasi przodkowie nazywali zapustami! Zaczynały się owe zapusty z Nowym Rokiem lub przychodziły wraz z Trzema Królami, a kończyły na dobę przed środą popielcową. Oj, co to się też w tym czasie działo! W Polsce, jak długa i szeroka, karnawał miał charakter jedyny w swoim rodzaju. Hucznie bawiono się zarówno w mieście, jak i w pałacu, we dworze i na wsi. Wszystko emanowało wówczas nieposkromioną radością. Nasz dzisiejszy karnawał niewiele ma wspólnego z ekspresją, która niegdyś była cechą nieodzowną tych codziennych zabaw, tańców, śpiewów i swawoli wszelkich, przez naszych rodaków ochotnie praktykowanych!
A jak to wszystko wyglądało, mogli usłyszeć ci wszyscy smakosze literatury, którzy wybrali się we wtorkowy wieczór, 13 stycznia, do restauracji ESTERA. W jej gościnnych progach Książnica Płocka po raz drugi zorganizowała pyszny wieczór literacki o „kulinarnych uciechach i breweriach karnawałowych, o kuligach i zapustach …”
Fragmenty z dzieł, utworów i zapisków mało znanych, za to uciesznych wielce, przedstawiły gościom panie z Sekcji Teatralnej Stowarzyszenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Płocku razem ze swoim reżyserem, aktorem Teatru Dramatycznego w Płocku, Henrykiem Jóźwiakiem.
Warto było przyjść i posłuchać! Nam, organizatorom, nie pozostało nic innego, jak tylko przepięknie podziękować wykonawczyniom i wykonawcy (co też uczyniliśmy, obdarowując bohaterów wieczoru wydanymi przez Książnicę Płocką książkami), i równie serdecznie podziękować wszystkim słuchaczom, którzy – co widzieliśmy – docenili nasze literackie danie karnawałowe.
Zapewniamy więc solennie – będą następne!
Ewa. L Matusiak